• Nowa inwestycja w Grójcu: apartamenty przy ul. Kolarska 8
  • Szkoła jazdy Manewr Ośrodek Szkolenia Kierowców Grójec
  • Koszary Arche Hotel w Górze Kalwarii
  • Trakt Królewski w Grójcu

Jak Prymas Wyszyński pomógł grójeckiemu szpitalowi. „Cieszę się, że na bliskiej mi ziemi grójeckiej powstaje nowoczesne lecznictwo”

Kardynał Wyszyński (fot. Wikimedia Commons)
  • Szyte wnętrza - sklep z żaluzjami i zasłonami
  • Perfumeria Tanellis & Biżuteria - Grójec Pasaż Intermarche
  • Klucz Serwis - dorabianie kluczy do drzwi i samochodów

Prymas Stefan Wyszyński (1901-1981), chociaż urodził się w Zuzeli na pograniczu Mazowsza i Podlasia, był związany z Ziemią Grójecką. Jego ojciec, Stanisław (1876-1970), przez ponad 30 lat był organistą w kościele parafialnym św. Małgorzaty we Wrociszewie. Późniejszy Prymas Tysiąclecia często odwiedzał naszą okolicę, miał tu wielu przyjaciół i znajomych.



Lekarz Maciej M. Ścisłowski w swoich wspomnieniach „Czterdziestoletnich dyżur lekarski” pisze jak Prymas Wyszyński pomógł załatwić aparaturę elektroniczną do łóżek reanimacyjnych dla grójeckiego szpitala.

Czasy PRL (1944-1989) charakteryzowały się m.in. tym, że brakowało wielu rzeczy niezbędnych do codziennego funkcjonowania. Kiedy postanowiono w Grójcu otworzyć oddział reanimacyjny były trudności z zakupem potrzebnego do leczenia ludzi sprzętu.



Ale oddajmy głos Maciejowi M. Ścisłowskiemu:

„Ponieważ często spędzałem wakacje u babci Ani we Wrociszewie, poznałem się z rodziną kardynała. No więc postanowione, jedziemy do prymasa na Miodową. Niezbyt często czuję się przed kimś onieśmielony, ale wtedy taki byłem. W sekretariacie przyjmuje nas jakiś prałat czy inny sekretarz kardynała, pytając co my za jedni i w jakiej sprawie przybywamy. Mówimy, że z prośbą ze szpitala grójeckiego. Za chwilę jesteśmy w gabinecie kardynała.
Prymas prosi, abyśmy usiedli, wtedy ja mówię:
- Ja ekscelencję znam.
- Tak, tak, dobrze, siadajcie panowie, proszę.
- Ale ja ekscelencję znam osobiście.
- A to skąd?
- Z Wrociszewa. Nazywam się Marek Ścisłowski, jestem synem Władysława, który zginął w 1946 r.

Wtedy kardynał spojrzał na mnie bacznie i powiedział bardziej do siebie niż do nas: - Patrzcie, patrzcie, jak dzieci potrafią szybko dorosnąć.! - Po czym dodał: - Ale do ojca nic pan nie jest podobny.

Następnie przedstawiliśmy naszą prośbę. Kardynał obiecał pomóc: - Zrobię, co będę mógł. Proszę w sekretariacie zostawić wszelkie dane, zatelefonuję do dyrektora wytwórni. Cieszę się, że na bliskiej mi ziemi grójeckiej powstaje nowoczesne lecznictwo i to zakładane przy współudziale syna mojego kolegi. Panie ordynatorze, winszuję współpracownika, dobra krew! Ja z jego ojcem przed wojną z biednej mazowieckiej wsi pokończyliśmy uniwersytety.  

Za kilka dni zatelefonowano z Zabrza do ordynatora, że sprzęt będziemy mogli odebrać w następnym tygodniu. Posłaliśmy prymasowi kosz pięknych kwiatów w podziękowaniu”.

Książka lekarza Macieja M. Ścisłowskiego napisana niezwykle żywym językiem interesująco opowiada o czasach PRL. Dużo miejsca poświęca w niej swojej pracy w grójeckim szpitalu.

Wytłuszczenia od redakcji.

Źródło: Maciej Maria Ścisłowski, Czterdziestoletni dyżur lekarski, Wyd. Poligraf, Brzezia Łąka 2014.

Tomasz Plaskota




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Redakcja portalu Grojec24.net nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują Zasady Komentarzy.


  • Alarm24 - zgłoś nam swój news


  • Marek Kwieciński - Twój agent ubezpieczeniowy z Grójca

Najnowsze





  • Spółdzielnia Mieszkaniowa Samopomoc - Grójec

Popularne





  • Miejsce na Twoją reklamę

Ostatnie komentarze






  • Miejsce na Twoją reklamę

Ogłoszenia

Miejsce na Twoją reklamę