Rosyjski rynek kilka dni temu został zamknięty dla polskich owoców i warzyw. Zdaniem sadowników z grójeckiego w dużej winę za to ponosi polski rząd.
SADOWNIK Z GM. BŁĘDÓW: To wszystko zmierza do zniszczenia polskiego sadownictwa. Najpierw przetwórnie, które znajdują się w obcych rękach, płacą za nasze owoce tak mało, że to nawet nie starcza na pokrycie kosztów produkcji (o zarobku nawet nie wspominam). A teraz jeszcze embargo. Cieszą się nasi sąsiedzi, którzy chcieliby wyeliminować z rynku lub przynajmniej osłabić nasze grupy producenckie, a potem samodzielnie dyktować warunki.
Zmowy cenowe przetwórców i embargo to także efekt nieudolnej polityki, bez względu na przynależność partyjną. Martwią się o wszystkich wokół, o Ukraińców, o Niemców, o Unię, a nie o wyborców. Podobała mi się wypowiedź premiera Węgier Viktora Orbana, który powiedział, że w tym całym konflikcie najważniejszy jest interes Węgier. Merkel czy Holland też uważają, że interes ich krajów jest najważniejszy. Tylko głośno tego nie mówią, ale swoją robią. Teraz my powinniśmy wreszcie zadbać o swoje sprawy.
Czasem czytam różne komentarze i widzę wypowiedzi w stylu: „dobrze tak chłopom”. Jak widać, nie trzeba nam wroga z zewnątrz, my się sami za łby weźmiemy. A niewielu pomyśli, że jak sadownik nie zarobi, to nie kupi mebli, więc sklep meblowy będzie miał mniejsze obroty, czyli będzie musiał kogoś zwolnić. Jak ktoś traci pracę, to nie ma pieniędzy na coś innego, np. na jabłka. Koło się zamyka.
SADOWNIK Z GM. MOGIELNICA: To w dużej mierze wina MSZ-u. Sikorski głośno domagał się sankcji wobec Rosji, od której jesteśmy przecież bardzo uzależnieni ekonomicznie. To jest kraj znacznie większy, potężniejszy i trzeba z nią postępować delikatnie. Polska dyplomacja powinna być ostrożniejsza. Zwłaszcza, że ostatnie lata pokazywały, iż naszym unijnym „przyjaciołom” nie powinniśmy zbytnio ufać.
Embargo jest bardzo na rękę Niemcom czy Francuzom. Z ich punktu widzenia polskie sadownictwo za bardzo urosło w siłę i stanowi dla nich konkurencję, bo potrafimy wyprodukować jabłka o znakomitej jakości, a w dodatku robimy to taniej. Ale w przeciwieństwie do naszych władz Zachód potrafi zadbać o swoje interesy. Niemieccy rolnicy będą więc spokojnie handlować z Rosją, Francuzi będą sprzedawać Mistrale (okręty desantowe – red.), a my... najlepiej, żebyśmy umarli z głodu albo poszli pracować do obcych.
OD AUTORA: Na jednym ze spotkań sadowniczych, a konkretnie forum gospodarczym powiatu grójeckiego AD 2013 poseł Maliszewski wspominał o groźbie rosyjskiego embarga. Mówił przy tym również o tzw. Wspólnej Polityce Rolnej, którą tworzy również Polska. W systemie WPR istnieje możliwość wypłaty sadownikom rekompensat za straty będące wynikiem rosyjskiego embarga. O tym, czy producenci jabłek otrzymają te pieniądze zdecyduje Komisja Europejska. W 2011 roku skorzystała z prawa przyznania rekompensat. Wówczas 210 mln Euro trafiło do producentów warzyw, którzy ponieśli straty w związku z epidemią zmutowanego szczepu bakterii e.Coli. Przed nami zatem prawdziwy test unijnej przyjaźni.
dg
rrr
4 sierpnia 2014, 13:22
Wali mnie to. Co dziennie zwalnia się ludzi z pracy i nikogo to nie obchodzi a już napewno nie sadownika .
oczesalak
4 sierpnia 2014, 14:28
A kiedy POlska wprowadzi embargo na cytrusy,bonany, winogrona itp,owoce.Panie pośle Maliszewski
Kinga
4 sierpnia 2014, 16:04
Szkoda że do tej pory Związek sadowników nic nie zrobił w sprawie promocji polskich jabłek - nie było do tej pory żadnej kampanii dot. jedzenia, walorów smakowych czy zdrowotnych naszego czołowego produktu eksportowego. Dziękować trzeba dziennikarzom i zwykłym obywatelom Polski że przyłączają się do akcji bo robią oni taki marketing jaki powinien robić pan poseł Maliszewski czy ten cały związek sadowników. Wstyd że dopiero teraz posłowie się wypowiadają (w tym minister Sawicki) na temat jabłek czy innych owoców. Co robił do tej pory Związek sadowników ???? NIC niestety !
komentarz
4 sierpnia 2014, 13:21
1. Od 2007 roku partia współtworząca rząd to \"psl\".
2. W ramach promocji polskich owoców z funduszy ARR prowadzono kampanie na rynkach wschodnich.
3. Nie jestesmy republika ZSRR tylko krajem unii.
Przy reformie ofe gdy do piramidy zus trafilo 150 mld zl nie bylo takiego halasu a to 2 rzedy wielkosci wiecej niz roczna wartosc exportu jablek do Rosji.
Gorące podziękowania dla po-psl za skuteczna polityke wewnetrzna i zewnetrznsa.
kontakt grojecki
5 sierpnia 2014, 03:12
Dlaczego całe przetwórstwo zostało oddane w obce ręce?.Dlaczego nie myśli się o maksymalnym zagospodarowaniu owoców poprzez przetwarzanie? W regionie grojeckim obok super przechowalni za unijne pieniądze grupy powinny mieć alternatywne rozwiązanie na przetwarzanie, to jest zadanie do wykonania. Dobrze,że ruszyły małe tlocznie, ale to zbyt mało. Dlaczego nie ma suszarni owocow itp.? Ciągle jest dużo do zrobienia. Nie myśli się perspektywicznie tylko na krótki dystans, dla doraźnych zysków. Popatrzcie kto jest właścicielem większości przetwórni, kto i za jakie pieniądze sprzedaje z zyskiem przetwory na całyświat. Ten który wyprodukował ponosi największe koszty i ryzyko ,ma najmniejszy zysk, lub go wcale nie ma!!!!
przyczyna w nas
8 sierpnia 2014, 08:25
Obok złej polskiej dyplomacji, to jeszcze polska mentalność prowadzi nas w ślepą uliczkę. Bezinteresowna zawiść przysłowiowego sąsiada w skali kraju robi wiele złego, każdy widzi tylko swój interes i bardzo się cieszy jak blizniemu pod górkę. Przyjedzie szkop mercem, kupi przetwórnie, narzuci cenę i zgodnie z zasadami ekonomii rządzi naszym rynkiem i jest ok. Polak tak nie może we własnym kraju, bo zaraz będzie tysiąc argumentów przeciwko a w zasadzie jeden obrzydliwa zawiść, donosicielstwo. Tak było w historii i tak jest teraz. Nie ma się co dziwić, że nawet taki ruski nas lekceważy i robi to wprost. Sojusznicy z zachodu też mają nas w poważaniu, tylko inteligentnie nas ogrywają a my im d... liżemy. Do ruskich to my wielkich paniczów rżniemy i oni nie chcą nam byc winni. Jak zwykle szabelką powywijać a ekonomia, dyplomacja i interes własnego NARODU w kąt, aby dopchać się do koryta.
Poli
7 sierpnia 2014, 18:13
Gdy się czasem popatrzy na sadowników nie mylić z rolnikiem to się włos na głowie jeżyyy. Najnowsze samochody chałupy na bogato, nie ma na wsi domu bez ogromnej przechowalni. Pod chałupami same mercedesy i bbbeeeemmyyyy. Dotacje, ciągniki, grupy producenckie będące pralnią pieniędzy nad którymi państwo nie ma żadnej kontroli. I do tego wieczne narzekanie, że jabłko \"słabo płaci\" że kiepsko, bida itd. Pojechać by mogli na wieś i zobaczyć jak tam się żyje z pola, krówek itd. Może dzięki putinowi sadownicy spojrzą trochę szerzej a nie tylko wieczne narzekanie... wiecznie im mało!
Loli
7 sierpnia 2014, 19:34
Poli: nie wierz w to, beczenie tylko będzie głośniejsze.
Zibi Grójec
6 sierpnia 2014, 21:49
Mam te jabłka gdzieś.
Sadownik się nie przejmuje losem bezrobotnych Polaków zatrudniając Ukraińców to dlaczego ja ma się przejmować losem sadowników.
Umiecie doskonale zatrudniać na czarno Ukraińców to teraz wciskajcie im swoje jabłuszka a nie apelujecie do rodaków aby kupowali polskie jabłka.
Nie mieliście dla mnie pracy to ja teraz będę jadł jabłuszka z Holandii.
xxx
5 sierpnia 2014, 08:47
Niech chłopy same zjedza te jabłka bo myślą tylko o sobie a jak by Putin wysłał wojsko na nasz kraj to dalej by mu w tyłek wlazili by tylko jabłka brał ?
do poli
10 sierpnia 2014, 11:04
Celna uwaga.
komentator
11 sierpnia 2014, 11:43
atakują sadowników ci, którzy nie mają pojęcia o pracy w sadzie. Nie wiedzą, ile wymaga to poświęceń. nie mają zielonego pojęcia, ile miesięczne utrzymanie gospodarstwa. jak ktoś się dorobił dobrego auta, to znaczy, że ciężko na to zapracował. jeżeli przez jeden sezon Rosjanie nie wezmą od nas jabłek, zaczną się kłopoty finansowe sadowników. i cały region na tym straci. bo mnóstwo sklepów, zakładów utrzymuje się, dzięki pieniądzom, które wydają w nich sadownicy
komentatorka
11 sierpnia 2014, 12:31
@komentator: o jakim ty gospodarstwie mówisz ? o 2 ha? najpierw ustalmy kto to jest sadownik? ten co ma 1 ha pod drzewami? raczej nie bo to jest działka rekreacyjna. więc ile trzeba mieć ha, żeby spokojnie z tego żyć? 5, 10, 15, a może 30? uwierz mi, znam wielu sadowników, którzy mają areał większy niż 20 ha każdy i znam specyfikę pracy w gospodarstwie. I uwierz mi, biedy oni nie mają.
gość
13 sierpnia 2014, 18:23
Szczera prawda z tymi ogrodnikami ,nic nigdy im nie idzie ale samochody i domy za ukraińską krzywdę i wyzysk mają .
komentatorka
12 sierpnia 2014, 20:34
@komentator: przestań z tym całodobowym etatem, może jeszcze całorocznym? Sam twierdzisz, ze mają kasę na dwuletnie przetrwanie, ja uważam, że trzy też dużo im nie zrobią. Na takim areale gospodarz zajmuje się raczej zarządzaniem a nie fizyczną pracą. Od niej są najemni robotnicy.
komentator
12 sierpnia 2014, 17:10
@komentatorka: oczywiście, że nie mają biedy, ale jak rok albo dwa nie sprzedadzą jabłek albo sprzedadzą je poniżej kosztów to zaczną mieć kłopoty finansowe. duże gospodarstwo wymaga ogromnych nakładów. poza tym areał sam na siebie nie zarobi, trzeba dużo zaradności i sił, żeby ogarnąć taki kawał ziemi. często jest to praca na całodobowy etat.
xxx
13 sierpnia 2014, 09:03
Ukraińcy zasuwaja w sadzie a chłop się fura po pijaku rozbija a jak się który rozwali na drzewie to lament ze taki dobry był tylko na wsi się pije od 15 roku życia i nikt się nie dziwi.