Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł skierował do pracy w zakażonym wirusem domu opieki społecznej w Tomczycach kobietę na urlopie macierzyńskim, karmiąca 5-miesięczne dziecko i jej koleżanki z pracy, matki samotnie wychowujące dzieci. Gdy część osób odmówiła, nałożono mandaty w wysokości 5 tys. złotych - informują portal Onet.pl i TVN24.pl.
Przypomnijmy, iż badania potwierdziły wystąpienie koronawirusa u 69 z 88 pensjonariuszy i 30 pracowników DPS w Tomczycach (gmina Mogielnica).
W związku z tą sytuacją wojewoda mazowiecki postanowił wysłać dodatkowy personel.
Jak pisze Onet.pl, Konstanty Radziwiłł przymusowo skierował do walki z koronawirusem pracowników z Środowiskowego Domu Samopomocy w Łochowskiej Woli (gmina Jasieniec). Kiedy odmówili, wlepił im kary 5 tys. złotych.
Jedną z osób wysłanych do pracy była pani Anna, która choruje na serce i samotnie wychowuje 13-letniego syna. Przebywająca na urlopie macierzyńskim pani Monika poinformowała, że 12 kwietnia w jej domu pojawiła się policja. Funkcjonariusze próbowali wręczyć karę 5 tys. złotych. Podobną karę otrzymała pani Anna i kilku innych pracowników.
- Analizowane decyzje w mojej ocenie są obarczone rażącymi błędami prawnymi związanymi z brakiem wszechstronnego zbadania przez wojewodę mazowieckiego, pod kątem czy osoby kierowane do pracy podlegają z mocy prawa włączeniom ustawowym. To była jedyna przesłanka, jaką miał zbadać i tego nie zrobił wojewoda mazowiecki – mówi Onetowi mecenas Mateusz Ostrowski z kancelarii Kochański i Partnerzy.
Czytaj więcej:
Wojewoda mazowiecki bezprawnie przymusił pracowników do walki z koronawirusem, a potem ukarał
Do drzwi zapukali policjanci: ma zostawić synka i iść walczyć z koronawirusem, bo wskazał ją wojewoda. Nie ją jedną