Jak gmina wydaje pieniądze z "funduszu korkowego"? Rozmowa ze Sławomirem Majewskim, przewodniczącym GKRPA w Grójcu

(fot. naszemiasto.pl)

Czy wiecie, jak działa Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych? Czy wiecie, jak są wydawane pieniądze z tzw. „funduszu korkowego”? Na te i inne pytania odpowiedział Sławomir Majewski, przewodniczący GKRPA w Grójcu.

Czym właściwie jest i na jakich zasadach działa Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych?
Sławomir Majewski: Komisja ma 5 głównych zadań: inicjowanie działań związanych z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych, podejmowanie czynności zmierzających do orzeczenia o zastosowaniu wobec osoby uzależnionej obowiązku poddania się leczeniu, opiniowanie wydawania zezwoleń na sprzedaż alkoholu oraz kontrolowanie miejsc, gdzie jest on sprzedawany.

Co ciekawe, musimy teraz informować właścicieli sklepów o tym, że taka kontrola będzie, a nawet o tym, co będziemy kontrolować. Przez to kontrole tracą swój sens, bo nie możemy np. sprawdzić, czy ktoś sprzedaje alkohol osobom nieletnim. A trzeba przyznać, że jest to u nas nagminne. Niedawno dwie zewnętrzne firmy z Warszawy i Krakowa przeprowadziły w Grójcu diagnozy, polegające na tym, że osoba wyglądająca na nieletnią wchodziła do sklepu w celu zakupienia alkoholu. Niestety, niektórzy sprzedawali, nie pytając o dowód osobisty.

W jaki sposób powoływani są członkowie komisji?
S. M.: Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu alkoholizmowi każdy prezydent miasta, burmistrz i wójt musi obligatoryjnie powołać taką komisje. Liczba osób wchodzących w jej skład nie jest wyznaczona. Wszyscy członkowie muszą najpierw przejść odpowiednie przeszkolenie. Mamy w niej przedstawicieli straży miejskiej, policji, pomocy społecznej, komendanta grójeckiego ZHP oraz dwie osoby, które reprezentują mieszkańców.

Mamy człowieka uzależnionego od alkoholu. Jak komisja postępuje wobec takiej osoby?
S. M.: Przykładowo, jakaś osoba może poinformować nas, że jej mąż, brat, ojciec itd. nadużywa alkoholu. My wtedy przeprowadzamy wywiad środowiskowy celem zdiagnozowania sytuacji, a  potem wzywamy taką osobę na posiedzenie komisji. W następnej kolejności mamy dwa tryby postępowania. Jeśli ktoś przyznaje, że ma problem, możemy wskazać takiej osobie możliwości wyjścia z alkoholizmu, np. poprzez uczęszczanie do grup wsparcia, grup AA etc. Natomiast w sytuacji, gdy ktoś zaprzecza, a druga strona twierdzi, że ta osoba jest jednak uzależniona, komisja ma prawo i obowiązek skierować wniosek od sądu o poddanie tego człowieka leczeniu. To sąd decyduje o tym, czy ten ktoś powinien się leczyć. Nie można jednak nikogo do tego zmusić.

Porozmawiajmy o tzw. funduszu korkowym. Jaka kwota rocznie zasila budżet komisji z tytułu wydawania koncesji na sprzedaż alkoholu?
S. M.: Jest to kwota około 450 tys. zł. rocznie i są to pieniądze „naznaczone”. Oznacza to, że mogą iść wyłącznie na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych.

Co konkretnie oznacza stwierdzenie, że te pieniądze „idą wyłącznie na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych”? Na co dokładnie są wydawane?
S. M.: Bardzo duża część tej kwoty idzie na utrzymanie trzech świetlic socjoterapeutycznych w Częstoniewie, Bikówku i Lesznowoli. Wychowankowie tych miejsc co roku jeżdżą na kolonię do Stegny. Sporo pieniędzy trafia do środowiskowego ogniska wychowawczego w Grójcu. Ponadto, opłacamy wszelkie akcje profilaktyczne przeprowadzane w placówkach oświatowych na terenie naszej gminy. Finansujemy też działanie punktu konsultacyjnego, w którym przyjmują psycholog, psychiatra i prawnik. Oczywiście, jakaś część tej kwoty idzie na utrzymanie samej komisji.

Wspomniał pan na początku rozmowy o tym, że komisja decyduje o tym, czy dany punkt usługowy może otrzymać koncesję na sprzedaż alkoholu. Czy w ostatnich latach na terenie gminy Grójec zdarzyło się, że pozwolenie zostało cofnięte?
S. M.: W dwóch przypadkach zdarzyło się, że nie wydaliśmy pozytywnej opinii. W jednym przypadku umiejscowienie punktu było niezgodne z uchwałą Rady Miejskiej. W drugim zaś o pozwolenie ubiegał się przedsiębiorca, który już wcześniej stracił koncesję za to, że w należącym do niego sklepie notorycznie zakłócano porządek. Nie reagował przy tym na sygnały wysyłane przez policję i straż miejską. Wydaliśmy więc opinię negatywną, de facto  na prośbę okolicznych mieszkańców. Innych takich przypadków nie było, aczkolwiek kilkukrotnie powiadamialiśmy policję o podejrzeniu dokonania przestępstwa polegającego na sprzedaży alkoholu osobom nieletnim.

Jak z punktu widzenia przewodniczącego komisji wygląda problem alkoholizmu w Grójcu?
S. M.: Wielkość problemu diagnozujemy na podstawie ilości sprzedanego alkoholu na terenie gminy w ciągu roku. Nie pamiętam dokładnej liczby, ale rocznie wydawanych jest na ten cel kilkanaście milionów złotych. Ostatnio zapoznałem się z rezultatami badań, z których wynika, że 1 zł.  wydana na alkohol generuje 5 zł. kosztów.

Jeśli chodzi o samą pracę komisji, to wpłynęło do nas w tym roku dwadzieścia kilka wniosków. Ciężko zatem ocenić, czy to dużo, czy mało. Pamiętajmy jednak, że jest to problem drażliwy i nie każdy chce się z nim ujawnić. Ten problem dotyka wszystkich: i biednych, i bogatych. Ciężko nam dotrzeć do tych ludzi, bo alkohol jest mocno zakorzeniony w naszej tradycji.

Rozmawiał Dominik Górecki