Jacek Stolarski: Grójec stał się ładnym miastem

Burmistrz Jacek Stolarski (fot. Mateusz Adamski)

Z burmistrzem Grójca Jackiem Stolarskim o półmetku kadencji, planach na przyszłość i aktualnych sprawach gminy, rozmawia Mateusz Adamski.

W czwartek wieczorem dotarła do nas smutna informacja. Zmarł wieloletni komendant Straży Miejskiej w Grójcu, Pan Sławomir Majewski.

Jacek Stolarski, burmistrz Grójca: Do pana Majewskiego mam szczególny stosunek. Najpierw byłem jego nauczycielem, później kiedy sam został nauczycielem szefem jako dyrektor szkoły, a następnie osobiście go namówiłem, żeby ze szkoły w Nowej Wsi przyszedł pracować do Grójca na stanowisku Komendanta Straży Miejskiej.

Wiem, że w ostatnim czasie miał problemy osobiste i zdrowotne, ale nie wpływało na jego pracę. Był nie tylko komendantem, ale przez kilka lat także pełnomocnikiem burmistrza ds. przeciwdziałania uzależnieniom.

To był przyzwoity człowiek. Będę go wspominał jak najlepiej, i bardzo mi go szkoda.

W listopadzie minęła połowa obecnej kadencji władz gminy, i Pana na stanowisku burmistrza. Co zalicza Pan do największych sukcesów w tym okresie?

Mam trochę inne podejście do tzw. sukcesów czy realizacji programu, ponieważ mam ten komfort, iż jestem burmistrzem kolejną kadencję, i często prace które planuję w jednej kadencji przenoszą się na następną.

Z poprzedniego roku bardzo cieszy mnie remont krytej pływalni, która miała już 19 lat i się po prostu zużyła. Przez te pół roku, kiedy basen był zamknięty na czas remontu, ludzie zauważyli, że brakuje im miejsca do spędzenia wolnego czasu, rekreacji i ratowania zdrowia. Po otwarciu basenu jest on wręcz przepełniony. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ dla mnie sukcesem jest gdy coś wybudujemy i mieszkańcy z tego korzystają. Nie zrobiliśmy pomnika dla siebie, ale coś dla ludzi.

Z podsumowania ostatnich lat w gminie, wynika, że najwięcej wysiłku kładziemy na utrzymanie szkół i budowę dróg. Uchwaliliśmy plan zagospodarowania przestrzennego dla całego miasta. Natomiast obecnie uchwalamy na północną część gminy.

Proszę też pamiętać, że kiedy uchwala się plan zagospodarowania to gmina ma obowiązek wykupić grunty pod drogi, i dlatego też co roku dużo środków przeznaczamy na odszkodowania. Opłaty adiacenckie, które pobieramy są niewielkie, ale to skutkuje tym, że miasto się rozwija: powstają osiedla, przybywa mieszkańców.

Powoduje to pewne koszty, bo domy nie stoją w szczerym polu. Obowiązkiem gminy jest zapewnienie infrastruktury: kanalizacji, wody a przede wszystkim dróg. Ten szybki rozwój sprawia, że najwięcej inwestujemy właśnie w budowę dróg, chodników i oświetlenia.

Niestety, nie wszyscy nowi mieszkańcy się meldują nad czym ubolewam. Na 25 tys. mieszkańców w gminie to trzeba dołożyć 10 tys. osób, które się nie są zameldowane. Jest to ważne, ponieważ te osoby korzystają z naszej infrastruktury – szkół, przedszkoli – natomiast płacą podatki gdzie indziej. A przecież dochody gminy to są głównie podatki.

Rocznie w Grójcu przybywa około 300 mieszkańców, ale to nie jest proporcjonalne z ilością oddawanych mieszkań czy oddawanych domów. W naszym powiecie jesteśmy gminą, w której przybywa mieszkańców, gdy tymczasem w innych ubywa. To dobrze świadczy o dynamice rozwoju gminy.

A czego nie udało się zrealizować albo z czego nie jest Pan zadowolony?

To są przede wszystkim drogi na wsiach. Mamy tam bardzo dużo dróg szutrowych czy utwardzonych żwirem. Przy dzisiejszej ilości samochodów nie spełniają one swojej roli. Trzeba w nie zainwestować jeszcze sporo pieniędzy, i będziemy to systematycznie robić.

Druga sprawa z jaką nie możemy sobie do końca poradzić, to stan budynków w tzw. starym Grójcu. Część z nich została wyremontowana, część nie. 90 proc. z tych wyremontowanych to budynki gminne. To mnie trochę boli, ponieważ włożyłem bardzo dużo wysiłku aby poprawić stan takich ulic, jak Mszczonowska czy Mogielnicka.

Dzieje się tak, ponieważ są to obiekty prywatne, w których trudno jest ustalić właścicieli. Z jednej stronie nie mamy tak dużych środków, aby wykupić takie nieruchomości i je wyremontować czy też wręcz zburzyć. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że właściciele nie mają z tych budynków takich dochodów, żeby samemu inwestować.

To jest smutne, bo przecież Grójec stał się ładnym miastem – nieźle skomunikowanym, z zielenią -  natomiast z otoczeniem rynku, częściowo ul. Mogielnickiej, ul. Piotra Skargi czy Armii Krajowej nie możemy sobie poradzić.

No właśnie, powiedział Pan, że na terenie gminy jest sporo dróg nieutwardzonych. Podejrzewam, że coś jakiś czas osoby przy nich mieszkające składają wnioski do gminy o położenie asfaltu. Czym kieruje się gmina, wybierając drogi, na których w pierwszej kolejności wykonywane są remonty?

Wybieramy drogi, które poprawiają komunikację, i które służą jak największej liczbie mieszkańców. Przykładem mogą być wykonane w zeszłym roku drogi na terenie wsi Skurów, która nigdy nie miała utwardzonej drogi. W tej chwili drogi na terenie tej wsi są wyasfaltowane z odpowiednią podbudową. Inne przykłady to droga w Gościeńczycach czy droga Szczęsna – Głuchów.

Chętnie wybudowałbym wszystkie drogi na wsiach. Od strony technicznej jest to możliwe, ale pozostaje kwestia pieniędzy. Tymczasem nie ma zbyt wielu dotacji na drogi.

Jakie są plany na pozostałą część kadencji? Mam tu na myśli szczególnie sferę inwestycji.

Chcemy przede wszystkim poprawić infrastrukturę sportową przy szkole nr 1. Jest to obecnie największa szkoła, a będzie jeszcze większa kiedy dojdą siódme i ósme klasy. Ta szkoła potrzebuje sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia.

Obecna hala Spartakus nie spełnia wielu oczekiwań. Nie można rozgrywać tam wielu dyscyplin. Chciałbym w tej kadencji rozpocząć budowę takiej hali.

Taka budowa będzie dużym wysiłkiem finansowym dla gminy, ponieważ wśród dostępnych dotacji m.in. z Ministerstwa Sportu są pieniądze na remonty ale nie na tak dużą inwestycję. Taki obiekt można wybudować w dwa lata, natomiast jego spłata będzie rozłożona na dziesięć lat.

Trzeba będzie wyemitować obligacje. Uważam, że jest to działanie słuszne, ponieważ tak naprawdę z hali będzie korzystało nie tylko dzisiejsze społeczeństwo, ale będzie służyła kilkadziesiąt lat. A więc niech przyszli podatnicy też w tej inwestycji partycypują. 

Uchwalony niedawno budżet gminy na 2017 rok jest rekordowy jeśli chodzi o dochody, a co więcej nie zakłada deficytu. Na inwestycje gmina zamierza przeznaczyć ponad 7 mln zł. Niektórzy nasi Czytelnicy komentowali, że ta kwota przy takim budżecie powinna być wyższa. Jak się Pan do tych głosów odniesienie?  

Kiedy konstruuję budżet to muszę przede wszystkim zapewnić pieniądze na utrzymanie gminy, czyli utrzymanie szkół, przedszkoli, administracji, dróg czy wodociągów. Dopiero to co zostanie mogę przeznaczyć na inwestycje.

Chcę zwrócić uwagę, że nie nastąpił skok dochodów budżetu. Jego obraz jest nieco zniekształcony przez środki na program 500+ czy na inne świadczenia pomocy społecznej. To jest znaczony pieniądz, który musi zostać przeznaczony tylko na konkretnie wskazane cele.

Swojego budżetu mamy więc około 72 mln zł, a na inwestycje zapisaliśmy wstępnie 7 mln czyli 10 procent. To jest bardzo dużo.

Mogę jednak już teraz zapewnić, że na inwestycje będzie dużo więcej, ponieważ dojdą jeszcze nadwyżki na rachunku gminy za ubiegły rok, i te pieniądze pójdą tylko na inwestycje.

Od 1 stycznia na Placu Wolności wprowadzono Strefę Płatnego Parkowania. Czy jesteście Państwo zadowoleni z dotychczasowych efektów wprowadzenia odpłatnego parkowania w centrum miasta?

Uważam, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Jeśli ktoś chce załatwić sprawę w centrum, to może zaparkować samochód nie łamiąc przepisów, nie wjeżdżając na chodnik czy trawnik. Płaci za to 1 zł za pół godziny. Opłaty są więc minimalne.

Wcześniej cały Plac Wolności był zastawiany od rana do wieczora przeważnie tymi samymi samochodami, i nie było żadnej rotacji. Tymczasem w pobliżu, na ulicy Mszczonowskiej zbudowaliśmy nowy parking na 60 aut. Warunki do bezpłatnego parkowania zapewniliśmy, natomiast Plac Wolności jest dla osób, które chcą załatwić swoje sprawy i bezpiecznie zostawić samochód.

Wspomniał Pan o tym, że kierowcom udostępniono nowy parking przy ul. Mszczonowskiej. Jednak kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia rozpoczęli tam handel sprzedawcy choinek, w związku z czym nie było tam miejsca na postawienie auta. Kierowcy bardzo na to narzekali, bo choć to kilka dni, to jednak te kilka dni przed Świętami są bardzo newralgicznym okresem i wtedy wyjątkowo trudno zaparkować w Grójcu. Czy w przyszłości ten parking będzie udostępniany sprzedawcom?

Zastanowimy się nad zakazaniem takiej sprzedaży w tym miejscu. Natomiast poruszył pan inną kwestię, na którą mam inny pogląd niż Rada Miejska. Uważam bowiem, że organizowanie okresowej sprzedaży w centrum, np. zniczy przed Świętem Zmarłych czy bombek przed Świętami Bożego Narodzenia, dodaje kolorytu, poprawia wizerunek i stwarza pewien klimat. Wtedy rynek żyje, i dopóki będę burmistrzem to taki kierunek będę starał się zachować.

Niedawno podjęliście Państwo decyzję o wymianie nawierzchni ulicy Armii Krajowej na odcinku wzdłuż Placu Wolności. Dotychczasowy bruk ma zastąpić asfalt. Sprawa wywołała sporo kontrowersji wśród naszych Czytelników. Niektórzy uważają wręcz, że to marnotrawstwo. Jak Pan to skomentuje?

Mieliśmy długoletni spór sądowy z wykonawcą remontu Placu Wolności. Odbierając rynek, uznaliśmy, że jest wiele usterek. Naliczyliśmy też wysokie kary umowne za przekroczenie terminu. Na tym całym sporze wygraliśmy 1,5 mln zł. 

Ale generalnie, jak pan widzi, ulica Armii Krajowej jest w bardzo złym stanie: kostka i studnie się zapadły. Trzeba to wszystko naprawić. Natomiast przyjęta technologia klejenia położonej tam kostki granitowej nie pozwala na jej odzyskanie. Drugi problem jest ludzki. Mieszkańcy ulicy Armii Krajowej protestują przeciwko kostce, która potęguje szum przejeżdżających samochodów. 

Doszedłem więc do wniosku, iż skoro trzeba wymienić nawierzchnię to położymy asfalt. Chodzi o trwałość i łatwość konserwacji. Oczywiście, jeśli stosowną zgodę wyda konserwator zabytków. 

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, wprowadzającą reformę oświaty. Czy gmina ma już plan, jak będzie wyglądała tzw. siatka szkół po wygaszeniu gimnazjum?

Przygotowałem propozycję sieci szkół, nad którą 30 stycznia pochyli się Rada Miejska. Proponuje w niej, aby w miejsce wszystkich dotychczasowych szkół podstawowych powstały ośmioklasowe szkoły powszechne.

Znacznie rozszerzymy obwód szkoły nr 2, ponieważ szkoła nr 1 nie mieści się w obecnym budynku. W jej okolicach powstało wiele nowych osiedli. Mieszka tam znacznie więcej młodych ludzi, którzy mają dzieci. Obecnie uczy się tam 800 dzieci. 

Część obecnego budynku szkoły nr 2 przeznaczymy na nowe gminne przedszkole, natomiast pozostałą część dla klas 1-3.  Starsze klasy będą w budynku, gdzie dotychczas znajdowało się gimnazjum. Organizacyjnie będzie to więc jedna szkoła, ale w dwóch budynkach.

Istnieje realne zagrożenie, że na terenie gminy Grójec zostanie wybudowana linia 400 kV. Niedawno do publicznej wiadomości podano, że rozwiązano umowę z wykonawcą tej inwestycji. Czy od tamtej pory coś się w sprawie linii zmieniło?

Na razie wiemy, że inwestor podtrzymuje chęć budowy linii, natomiast jej przebieg ma być konsultowany z samorządami.

Ze sprawy dotychczasowego przebiegu tej linii wyciągnęliśmy wnioski, że nie można zdać się tylko i wyłącznie na inwestora. Trzeba go po prostu pilnować. W tej chwili my jako gminy, które znalazły się na przebiegu linii 400 kV, monitorujemy tę inwestycję, i na pewno nie pozwolimy postawić żadnego słupa bez konsultacji.

Mamy świadomość, że ta linia musi powstać, ale będziemy tak negocjować z inwestorem, żeby jej przebieg był jak najmniej dotkliwy dla naszych mieszkańców.

W ubiegłym roku na grójeckim rynku odbyło się Święto Jabłka, którego chyba najważniejszym punktem było odsłonięcie ławki w kształcie jabłka na pl. Wolności. Czy święto odbędzie się także i w tym roku?

W tym roku Święto Jabłka się odbędzie. Życzyłbym sobie, aby było ono co roku, ale jeżeli ma być to święto organizowane tylko przez urząd gminy to z niego zrezygnujemy.

Mamy Święto Kwitnących Jabłoni, ale odeszło ono całkowicie od pierwotnego charakteru, i jest festynem miejskim. Natomiast chciałbym, żeby Święto Jabłka pokazywało skąd bierze się rozwój naszego regionu. To powinno być święto konsumentów i branży. Niestety, branża nie chce się w to włączyć, nie widzi bowiem powiązania między tym co robi a organizowaniem takiego święta.

Wspominał Pan kiedyś o potrzebie budowy nowych domów komunalnych. Czy w bliższych lub dalszych planach jest budowa osiedla, podobnego do tego, które powstało w Częstoniewie?

Takiego osiedla jak w Częstoniewie nie będziemy budować. Natomiast zaczniemy w tym roku z własnych środków budowę tzw. mieszkań zastępczych. Główny problem mamy bowiem z osobami, które są wyeksmitowane bez prawa do lokalu, a nie możemy ich przecież wyrzucić na bruk. Będą to bardzo tanie lokale. Mamy już lokalizację pod Grójcem, ale jej na razie nie chcę jej zdradzać.

W zasobach gminnych nieruchomości są dwa pałace w Pabierowicach i Skurowie. Czy myślał Pan o przeniesieniu mieszkańców do innych obiektów, a następnie sprzedaży budynków? Pytam, ponieważ przykłady z kilku sąsiednich gmin pokazują, że nie brakuje chętnych na zakup takich obiektów. A remonty zabytkowych budynków bywają bardzo drogie…

Obecnie jako gmina nie widzimy funkcji dla tych budynków. Gdyby pojawił się inwestor, który kupiłby je za takie pieniądze, które pozwoliłby nam zapewnić lokale mieszkającym w nich osobom, to będę za ich sprzedażą.

Tegoroczny budżet zakłada przeprowadzenie prac modernizacyjnych przy kompleksie sportowym koło hali „Spartakus”. Tymczasem stadion przy Laskowej niszczeje…

Warunki do uprawiania sportu na stadionie przy ulicy Laskowej są. Wybudowaliśmy już boisko ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem. Wyremontowaliśmy też szatnie.

Brakuje tylko nowej trybuny i bieżni. Ale kiedy przychodzę na mecz i widzę 25 osób, to pytam: po co mam budować nową zadaszoną trybunę ze światłami za 5 mln zł, skoro nie ma kibiców? Najpierw potrzeba wyników, żeby zaczęły przyjeżdżać dobre drużyny i żeby mieszkańcy zaczęli przychodzić na stadion. Wtedy będziemy remontować dalej.

Zostańmy na chwilę przy tematyce sportu. Ostatnio głośno było o problemach jednego z dwóch grójeckich klubów piłkarskich. TKKF zawieszono licencję na grę w lidze okręgowej. Jak Pan to skomentuje, i jak Pan widzi przyszłość piłki nożnej w Grójcu?

TKKF nie ma w tej chwili licencji, ale być może ją odzyska. Rozpisujemy konkurs na wsparcie dla klubów, który rozstrzygnie się w przyszłym miesiącu.

Natomiast uważam, że w Grójcu nie ma miejsca na dwa kluby sportowe, które nie mają innego sponsora oprócz gminy. Musimy skupić na jednym klubie, który będzie grał co najmniej o jedną klasę rozgrywkową wyżej niż obecnie. Do tego musi dojść, o czym wspomniałem wcześniej, przede wszystkim szkolenie miejscowej młodzieży, która będzie chciała później grać w Grójcu.

Kiedy będą grali miejscowi zawodnicy to będzie publiczność, i będę miał podstawę, żeby budować nową, piękną trybunę.

Kolejne wybory samorządowe za półtora roku. Czy zamierza się Pan ubiegać o kolejną kadencję na stanowisku burmistrza?

Tę decyzję podejmę na początku przyszłego roku i na pewno ją wtedy ogłoszę.

Rozmawiał Mateusz Adamski, redaktor naczelny Grojec24.net