Ad vocem - list otwarty do Redaktora Naczelnego Życia Grójca Grzegorza Rejera

Zdjęcie nadesłane przez autora listu.

Publikujemy treść listu otwartego, jaki trafił na skrzynkę e-mail naszej redakcji.

Szanowny Panie

Do napisania listu skłonił mnie tekst Gloria victis w gazecie samorządowej Życie Grójca. Łacińska sentencja sugeruje, że są to wyrazy szacunku dla pokonanych w wyborach samorządowych. Jednak treść materiału jest całkowitym zaprzeczeniem tytułu. Znalazło się w niej szereg nieeleganckich słów pod adresem, tych, którym mieszkańcy powierzyli ster powiatu grójeckiego.

Czytając tekst podpisany słowem Wyborca, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jego autorem jest osoba, która tym razem nie uzyskała mandatu w wyborach do rady powiatu.

Trzeba umieć pogodzić się z porażką i zejść ze sceny politycznej, a nie odreagowywać frustrację, wylewając kubeł pomyj na nowych radnych, bo to obraża także wyborców.

Gloria victis - chwała zwyciężonym nie przysługuje temu, kto ten tekst napisał. Sam pozbawił się zdolności honorowej, tym bardziej, że nie miał w sobie cywilnej odwagi, aby podpisać się swoim nazwiskiem. Chyba dobrze się stało, że akurat jemu wyborcy nie zaufali.

Prawo prasowe dość precyzyjnie określa, że odpowiedzialność za tekst solidarnie ponoszą autor materiału prasowego i Redaktor Naczelny gazety. Jeżeli tekst jest anonimowy cała odpowiedzialność spada na Pana. Być może, opisani samorządowcy nie wytoczą Panu procesu sądowego, ale odpowiedzialność moralna pozostaje.

Mieszkańcy także i Panu nie powierzyli mandatu w obecnej kadencji. Nie dziwi mnie zatem fakt, że niektórzy utożsamiają  autora tekstu z Pana osobą.

Sądzę, że nie przemyślał Pan do końca decyzji o wydrukowaniu opisywanego materiału. Może dla wyjścia z tej sytuacji z twarzą opublikuje Pan mój list i wyrazi ubolewanie, że takie nieeleganckie insynuacje pod adresem radnych powiatu grójeckiego znalazły się w samorządowej gazecie, którą Pan kieruje.

Z poważaniem
Marcin Grzędowski