Sadownik: niech minister weźmie gaśnicę i przyjedzie do Grójca

Źródło: TikTok, fot: Robert Telus

To, co płacą za wiśnie, to skandal - grzmią sadownicy.

O niskich cenach skupu wiśni pisze dzisiaj portal "Wirtualna Polska". W artykule zatytułowanym "Kolejny pożar w rolnictwie. Grójec znów kipi gniewem" dziennikarze przypominają aferę z ukraińskim zbożem oraz zbyt tanie truskawki, maliny i porzeczki. W tym kontekście portal nawiązuje do filmiku, który minister Robert Telus wrzucił na swojego TikToka. Trzymając gaśnicę, polityk wołał: "Tak właśnie gasimy pożary w polskim rolnictwie wywołane wojną na Ukrainie". Po czym zaczął kręcić się w kółko, rozpryskując zawartość. Film (został już usunięty) miał być żartobliwą aluzją do skuteczności ministra, który rzekomo rodzi sobie z każdym problemem.

- Minister Telus mógłby przyjechać do Grójca. Niech weźmie gaśnicę, bo jest afera do ugaszenia. Skupy proponują 2,50 zł za kilogram wiśni do mrożenia i 1,40 zł za owoce przeznaczone do tłoczenia na sok i koncentrat. Powinno być powyżej 3 zł, abyśmy mieli z czego żyć - mówi dziennikarzom wp.pl Andrzej, właściciel wiśniowego sadu pod Grójcem. Wylicza, że pracownikowi, który zrywa wiśnie, musi zapłacić co najmniej złotówkę za zerwanie kilograma.

- Po uwzględnieniu kosztów paliwa i środków ochrony roślin zostaje mi najwyżej na papier toaletowy. Takie ceny w skupie dobre były kilka lat temu, nie przy inflacji, jaką rozpętał PiS i szef NBP Glapiński - oskarża sadownik.

- Absolutnie cena skupu wiśni powinna wynosić grubo powyżej 3 zł, na przykład 3,50 zł za kilogram owoców do mrożenia - ocenia w rozmowie z WP Piotr Pasik, prezes Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Wiśni.